sobota, 1 września 2012

83

Piękne to były wakacje, zdecydowanie zbyt krótkie. Zleciały szybko jak nigdy i w zasadzie najwięcej zmieniły. Nie wiem, co będzie ze wszystkim dalej, ale dobre doświadczenie to jednak było. Krótkie, ale cudowne. Przełamywanie siebie jest całkiem spoko, trzeba to jakoś dalej pociągnąć. Pół miesiąca 'bez opierdalania się', potem szybko Francja, Hiszpania, Lublin, i już znowu tylko pół miesiąca w domu, znowu nie ma kiedy spać, Baruchowo. Zdjęcia, sondy, koncerty, targi, stoły, szmaty, tańce, spotkania... I nadal nie poszłam do kina! Trzeba w końcu to nadrobić, ogarnąć się(lama!) i jakoś zebrać na te 10 miesięcy, które jak mniemam, nie będzie takie proste i przyjemne... Ale damy radę, jak nie my to kto? Yolo, babe! :)

1 komentarz:

  1. niezły kolaż ;) widzę, że dużo znajomych?
    zapraszam do mnie, dopiero początkuję ;)

    OdpowiedzUsuń