niedziela, 23 września 2012

86

I już jesień widać wszędzie, zimno robi się nie tylko na zewnątrz. Masa roboty, a siła tylko na zawinięcie się w koc z herbatką i XX. Mówiłam, że nie znoszę niedzieli?

poniedziałek, 17 września 2012

85

Tak strasznie nie lubię poniedziałkowych wieczorów, kiedy na nic nie mam czasu i jeszcze bardziej mi się nie chce. A pracy od tego niestety nie ubywa.

sobota, 8 września 2012

84

Jeeejkujejkujejku, jak dziwnie. Jak dużo się dzieje, jak megamegadziwnie, nie ogarniam, nie mam mózgu ;o. To wszystko i skacząca po scenie bosa Flo, nie wiem, co jutro, jak nie umrę to spoko. Trzeba skrystalizować do tego czasu choć kawałek wyparowanego dziś mózgu, ciężko będzie.

sobota, 1 września 2012

83

Piękne to były wakacje, zdecydowanie zbyt krótkie. Zleciały szybko jak nigdy i w zasadzie najwięcej zmieniły. Nie wiem, co będzie ze wszystkim dalej, ale dobre doświadczenie to jednak było. Krótkie, ale cudowne. Przełamywanie siebie jest całkiem spoko, trzeba to jakoś dalej pociągnąć. Pół miesiąca 'bez opierdalania się', potem szybko Francja, Hiszpania, Lublin, i już znowu tylko pół miesiąca w domu, znowu nie ma kiedy spać, Baruchowo. Zdjęcia, sondy, koncerty, targi, stoły, szmaty, tańce, spotkania... I nadal nie poszłam do kina! Trzeba w końcu to nadrobić, ogarnąć się(lama!) i jakoś zebrać na te 10 miesięcy, które jak mniemam, nie będzie takie proste i przyjemne... Ale damy radę, jak nie my to kto? Yolo, babe! :)